Rodzice adopcyjni w porównaniu z rodzicami biologicznymi mają trochę inne wyzwania postawione na drodze rodzicielstwa. Oprócz tych typowych dla rodziców problemów dnia codziennego muszą zmierzyć się z niepoznaną przeszłością dzieci, ich strachami, fobiami i kompleksami wyniesionymi z nieznanego zwykle rodzicom adopcyjnym i często niepamiętanego przez dzieci okresu przed adopcją. Problem staje się tym większy jeśli adoptowane dzieci pochodzą z innego kraju, czy z innej kultury. Takiego to wyzwania podjęli się Auke Kok i Dido Michielsen, dziennikarze z Holandii, adoptując dwie chińskie dziewczynki. Swoje przeżycia związane z adopcją i zapoznawaniem córek z krajem przodków zebrali w książce „Lisa-Xiu i Lin-Shi Córki z Chin”
wtorek, 8 lutego 2011
sobota, 5 lutego 2011
Służba zdrowia do reanimacji
Tak się pechowo złożyło, że wylądowałem w szpitalu. Przy czym do szpitala, jak się okazuje, nie jest trafić łatwo. Nawet jak się posiada skierowanie z adnotacją lekarza „PILNE!”, do tego wysoką temperaturę i bóle stawów które nie pozwalają się ruszać bez silnych środków przeciwbólowych.
W takim stanie niewiele można zdziałać, a tymczasem jedyna rada to „jeździć po szpitalach i szukać miejsca”. Wybrałem wersję „light” i próbowałem znaleść miejsce w szpitalu telefonicznie. Niestety szpitalne izby przyjęć są dość sceptycznie nastawione do dzowniących pacjentów (skoro ma siłe dzwonić to pewnie nie jest aż tak chory) i od razu słyszy się, że miejsc nie ma, nawet gdy podaje się swoje objawy. W najlepszym razie „proszę jeździć po szpitalach i szukać”. Tak, tą radę już znałem.
W takim stanie niewiele można zdziałać, a tymczasem jedyna rada to „jeździć po szpitalach i szukać miejsca”. Wybrałem wersję „light” i próbowałem znaleść miejsce w szpitalu telefonicznie. Niestety szpitalne izby przyjęć są dość sceptycznie nastawione do dzowniących pacjentów (skoro ma siłe dzwonić to pewnie nie jest aż tak chory) i od razu słyszy się, że miejsc nie ma, nawet gdy podaje się swoje objawy. W najlepszym razie „proszę jeździć po szpitalach i szukać”. Tak, tą radę już znałem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)