czwartek, 22 kwietnia 2010

Co na to RPO?

10 kwietnia spotkał Polskę cios, gdy w katastrofie prezydenckiego samolotu zginęło kilkudziesięciu naszych rodaków, w tym Prezydent oraz wielu parlamentarzystów. Jest to wielka tragedia, przede wszystkim osobista dla członków rodzin zmarłych, z których część, jak donosi prasa, została bez środków do życia.

Pan Premier pochylił się nad tym problemem i przyznał wszystkim rodzinom, które utraciły w tej katastrofie bliskich zapomogi, a także renty. To piękny gest ze strony Pana Premiera, ale… czy sprawiedliwy? W Polsce ludzie giną codziennie, rodziny tracą swoich bliskich, ale nie spotykają się  ze wsparciem Rządu. Tysiące ludzi żyje na granicy nędzy, a nawet poza nią, setki tysięcy Polaków musi liczyć każdą złotówkę, aby dociągnąć do przysłowiowego „pierwszego”. Czy oni mają szansę na podobną hojność ze strony władz Państwa?

Skoro Konstytucja RP zakłada równość wszystkich Polaków, to czy nie byłoby prawem analogii sprawiedliwie, aby wszystkie rodziny poszkodowane przez los jakąś tragedią dostawały od Państwa wsparcie finansowe? Czy następca Pana Kochanowskiego, który również zginął w katastrofie, ujmie się za tysiącami rodzin, które po stracie najbliższych są w krytycznej sytuacji, a nie są wspierane przez Państwo?

Dlaczego rodziny zmarłych tragicznie parlamentarzystów oraz osób, które zginęły wraz z nimi są traktowane lepiej niż rodzina przeciętnego Polaka? Dlaczego mimo konstytucyjnych zapisów w Polsce wciąż są równi i równiejsi, a podział ten jest oficjalnie wspierany przez władze kraju?

Podejrzewam, że nie uzyskamy racjonalnej (czyt. prostej i szczerej) odpowiedzi na te niewygodne pytania…